Holandia 1975 bb

1985-5-1 Belgia – Polska 2-0

Reprezentacja Polski na Heysel Stadium. Od lewej stoją: Władysław Żmuda, Józef Młynarczyk, Roman Wójcicki, Krzysztof Pawlak, Waldemar Matysik, Dariusz Dziekanowski, Zbigniew Boniek, Marek Ostrowski, Jan Jałocha, Andrzej Buncol i Włodzimierz Smolarek.Reprezentacja Polski na Heysel Stadium. Od lewej stoją: Władysław Żmuda, Józef Młynarczyk, Roman Wójcicki, Krzysztof Pawlak, Waldemar Matysik, Dariusz Dziekanowski, Zbigniew Boniek, Marek Ostrowski, Jan Jałocha, Andrzej Buncol i Włodzimierz Smolarek. Fot. Archiwum

Zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczem eliminacyjnym z reprezentacją Belgii do mistrzostw świata Meksyk-1986 rozpoczęło się w Wiśle. Nasz trener Antoni Piechniczek powołał szeroką kadrę zawodników, w której znaleźli się: bramkarze – Eugeniusz Cebrat (Górnik Zabrze), Jacek Kazimierski (Legia Warszawa) i Józef Młynarczyk (SEC Bastia); obrońcy – Jan Jałocha (Wisła Kraków), Damian Łukasik (Lech Poznań), Marek Ostrowski (Pogoń Szczecin), Krzysztof Pawlak (Lech Poznań), Jerzy Wijas (Widzew Łódź), Roman Wójcicki (Widzew Łódź), Władysław Żmuda (US Cremonese); pomocnicy – Zbigniew Boniek (Juventus Turyn), Andrzej Buncol (Legia Warszawa), Jan Karaś (Legia Warszawa), Ryszard Komornicki (Górnik Zabrze), Waldemar Matysik (Górnik Zabrze), Waldemar Prusik (Śląsk Wrocław), Ryszard Tarasiewicz (Śląsk Wrocław), Jan Urban (Zagłębie Sosnowiec) oraz napastnicy – Jarosław Araszkiewicz (Lech Poznań), Dariusz Dziekanowski (Widzew Łódź), Mirosław Okoński (Lech Poznań), Andrzej Pałasz (Górnik Zabrze), Włodzimierz Smolarek (Widzew Łódź). Do Wisły przyjechali wszyscy zawodnicy oprócz trójki piłkarzy grających w klubach zagranicznych: Żmudy, Młynarczyka i Bońka.

Już na początku pobytu w Wiśle zaczęły się problemy, po konsultacjach z lekarzami kadry trener odesłał do domu Karasia, Łukasika i Araszkiewicza uskarżających się na kontuzje. Następnie w Beskidach nastąpiły obfite opady śniegu i trenerzy zmuszeni byli do zmiany rozkładu zajęć w terenie. Dużo czasu poświęcili na przeanalizowanie gry rywali, oglądając na taśmach video mecz Belgów z Grekami. W rozmowie telefonicznej z Przeglądem Sportowym trener Bernard Blaut powiedział: – „Piłkarze z ogromnym zainteresowaniem obejrzeli film i stali się optymistami. Twierdzą, że o ile zagrają na miarę możliwości, nie powinno być źle. Jeśli Grekom udało się wypracować tyle dogodnych sytuacji do zdobycia gola, także ich na to stać”.

Potem przyszła informacja z PZPN-u, że Jerzy Wijas nie otrzyma paszportu i nie poleci z kadrą do Brukseli, żeby tego było mało to Władysław Żmuda nie dostał zgody klubu na przyjazd do Polski, ponieważ Cremonese rozgrywało mecz ligowy i być może dołączy do kadry dopiero w Belgii.

Kadrowicze rozegrali mecz sparingowy 2 razy po 35 minut z Zagłębiem Sosnowiec, który zakończył się remisem 1:1 po bramkach Dariusza Dziekanowskiego i Gerarda Śpiewoka. Po tym spotkaniu kadrę opuścił bramkarz Legii Jacek Kazimierski uskarżający się na bóle w kręgosłupie. W rozmowie z redaktorem Piłki Nożnej Antoni Piechniczek powiedział: – „W sensie formalnym nie wszystko, bowiem przebiegało zgodnie z planem. Brak Jerzego Wijasa w Belgii będzie dla reprezentacji olbrzymią stratą. Jurek jest cały czas z nami na zgrupowaniu, choć jego samopoczucie, czemu trudno się dziwić, nie jest najlepsze. Tym razem się nie udało. Ale przecież czekają nas kolejne mecze, trzeba próbować dalej. Wierzę, że w końcu Wijas nieszczęsny paszport dostanie”.

Piłkarze oraz cały sztab reprezentacji Polski doskonale wiedzieli jak ważne jest to spotkanie, a wywalczone w nim punkty mogłyby nas bardzo przybliżyć do awansu na mundial. Niestety wszystkie te problemy z jakimi się spotkał w Wiśle nasz trener Antoni Piechniczek nie napawały dużym optymizmem na dobry wynik w tym spotkaniu.

Na zieloną murawę stadionu Stade du Heysel o godzinie 20:00 wybiegły obie drużyny, a rozpoczęcie spotkania nastąpiło po gwizdku irlandzkiego sędziego Malcolma Moffata. „Czerwone Diabły” zaczęły mecz bardzo ostrożnie, pozwalając nam na przeprowadzenie kilku akcji, lecz zawsze kontrolując nasz zespół, aby nic groźnego z nich nie wniknęło. Po zbadaniu sytuacji, na ile nas stać, ruszyli do konstruowania swoich akcji, stopniowo zdobywając teren, zagrażając naszej bramce. – „Zaczęło się w 20 minucie Grün mający najwięcej wolnego wokół siebie odszukał Van der Bergha na polu karnym, Matysik zdążył, ewidentny błąd naszej obrony. Ceulemans znalazł się przed „Młynarzem”, obsłużony przez Van der Eyckena, bramkarz Bastii obronił nogami. Nie zdołał się podnieść, gdy napastnik Brugge wykonał powtórkę, szczęśliwie sparowaną na korner” – pisał Sport. Po tych atakach pod naszą bramką nastąpiła chwila wytchnienia dla naszej obrony, ponieważ nasi zawodnicy poważyli się na przeprowadzenie kilku kontr. Niestety, ani Włodzimierz Smolarek, ani Dariusz Dziekanowski nie potrafili zakończyć je celnymi strzałami na bramkę Munarona, a w niektórych przypadkach dobrze ustawieni obrońcy, przerywali szybko ich akcje. Nasi pomocnicy natomiast nie potrafili dłużej przytrzymać piłki, aby po kilku podaniach ponownie wykreować jakąś dogodną sytuację, mogąca przynieść nam efekt bramkowy. Natomiast Belgowie czekali tylko na swoją szansę. – „W 30 minucie stało się. Koronkowa akcja „Czerwonych Diabłów”, odegranie przez Vercauterena do tyłu, gdzie czekał partner z Anderlechtu, Van der Bergh. Nieuchronny strzał w lewy róg” – opisywał Sport. W taki oto sposób straciliśmy bramkę, a: – „Belgom jakby urosły skrzydła. Przez następny kwadrans popisywali się znakomitymi zagraniami. Ruchliwy jak żywe srebro Eddy Voordeckers kilka razy napędził nam stracha, podobnie jak kapitan belgijskiego zespołu Jan Ceulemans” – dodał Przegląd Sportowy. Po tych zmasowanych atakach nasi nieco się otrząsnęli i zaczęli konstruować akcje, których inicjatorem był Zbigniew Boniek. Niestety kończyły się one na sprytnie przygotowanych przez obronę Belgów pułapkach ofsajdowych. Przed przerwą jeszcze Smolarek próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy silnym strzałem z rzutu wolnego, jednak ten obronił jego strzał.

Po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania nasi gracze rozpoczęli szybką akcję, w której „Zibi” po rajdzie dostrzegł na wolnym polu Andrzeja Buncola. Znalazł się on sam na sam z Munaronem, lecz i tym razem Belg nie został pokonany. – „Nieszczęścia chodzą parami. To właśnie pan Andrzej zawinił drugiego gola, przegrywając powietrzny pojedynek z Vercauterenem po niesamowitym, 40-metrowym przerzucie Scifo. Rozgrywający, a właściwie lewoskrzydłowy Belgów bez trudu przelobował Młynarczyka. Szał radości na Heysel” – podawał Sport. Nasz trener Antoni Piechniczek widząc, że współpraca dwóch napastników Widzewa Łódź się nie układa postanowił jednego z nich zmienić. W 65 minucie za Dariusza Dziekanowskiego wszedł na plac gry Andrzej Pałasz. – „W 5 minut po wejściu na boisko Pałasz pokonał Munarona, dobijając strzał Komornickiego, ale nic z tego, pan Moffat odgwizdał pozycję spaloną. Para piłkarzy Górnika chyba powinna grać od początku. Nie minęły 4 minuty, gdy z kolei pan Andrzej wypracował koledze dogodną sytuację, tym razem bez groźby ofsajdu, Komornicki nie zdołał zaskoczyć zastępcy Pfaffa” – pisał dalej Sport. Pod koniec meczu Smolarek odebrał piłkę obrońcom i podał do nadbiegającego Bońka, który przyziemnym mocnym strzałem strzelił w światło bramki. Piłkę lecącą tuż przy słupku wybronił z niesamowitym poświęceniem wyciągnięty jak „struna” Munaron, nie pozwalając się tym samym pokonać i strzelić naszym honorowej bramki.

Po meczu trener Belgów Guy Thys powiedział na łamach PS„Polacy nie zdołali wytrzymać tempa gry, narzuconego przez mój zespół. Uważam, że wynik jest sprawiedliwy i odpowiada przebiegowi gry. Nie mówię, że już jedziemy do Meksyku, ale nasze szanse ogromnie wzrosły, tym bardziej, że Polaków czekają dwa trudne wyjazdowe mecze z Grecją i Albanią. Mój zespół całkowicie wywiązał się z zadań, które mu postawiłem”.

A nasz trener Antoni Piechniczek stwierdził: – „Był to szybki, żywy mecz. Belgowie zagrali bardzo dobrze, ale nasz zespół także trzymał się dzielnie – aż do 30 minuty, która była przełomowym momentem, bo przecież straciliśmy bramkę, zresztą przypadkową, po rykoszecie. Kluczową sprawą była jednak znakomita sytuacja w drugiej połowie, której nie potrafił wykorzystać Andrzej Buncol. Poszła wówczas kontra i zamiast 1:1 zrobiło się 2:0 dla Belgów… Nasz zespół grał szybko, a przynajmniej starał się tak grać: najlepszą formacją była linia obrony, w której wyróżniali się Roman Wójcicki i Krzysztof Pawlak”.

Piotr Gros

Wyniki:

17.10.1984 (Bruksela): Belgia – Albania 3-1

17.10.1984 (Zabrze): Polska – Grecja 3-1

31.10.1984 (Mielec): Polska – Albania 2-2

19.12.1984 (Ateny): Grecja – Belgia 0-0

22.12.1984 (Tirana): Albania – Belgia 2-0

27.02.1985 (Ateny): Grecja – Albania 2-0

27.03.1985 (Bruksela): Belgia – Grecja 2-0

01.05.1985 (Bruksela): Belgia – Polska 2-0

Grupa 1 – eliminacje mistrzostw świata                                                      

MSC

DRUŻYNA

M

Z

R

P

PKT

BR

1

Belgia

5

3

1

1

7

7-3

2

Polska

3

1

1

1

3

5-5

3

Albania

4

1

1

2

3

5-7

4

Grecja

4

1

1

2

3

3-5

Dokumentacja meczowa:

Mecz oficjalny numer 412

1 maja 1985, Bruksela (Heysel Stadium, Belgia), mecz eliminacji MŚ

Belgia – Polska 2-0 (1-0)

1-0 – Edwin Vandenbergh (30), 2-0 – Frank Vercauteren (53)

Sędziował: Malcolm Moffatt (Irlandia Płn.)

Widzów: 48 310

Żółte kartki: Żmuda, Boniek

Belgia: Jacques Munaron (Anderlecht Bruksela, 6/0) – Georges Grun (Anderlecht Bruksela, 9/1), Francois van der Elst (FC Brugge, 3/0), Michel Renquin (Servette Genewa-Szwajcaria, 42/0), Gerard Plessers (Hamburger SV-Niemcy, 12/1) – Vincenzo Scifo (Anderlecht Bruksela, 10/2) (83. Leo Clijsters, Waterschei Thor Genk, 9/0), Jan Ceulemans (kapitan, FC Bruge, 51/10), Rene van der Eycken (Anderlecht Bruksela, 43/3), Frank Vercauteren (Anderlecht Bruksela, 43/5) (80. Raymon Mommens, KSC Lokeren, 14/0) – Edwin Vandenbergh (Anderlecht Bruksela, 35/17), Eddy Voordeckers (Waterschei Thor Genk, 21/4). Trener: Guy Thys (Belgia, 67)

Polska: Józef Młynarczyk (1953, SEC Bastia-Francja, 31/0) – Krzysztof Pawlak (1958, Lech Poznań, 15/1), Władysław Żmuda (kapitan, 1954, US Cremonese-Włochy, 89/2), Roman Wójcicki (1958, Widzew Łódź, 39/1), Jan Jałocha (1957, Wisła Kraków, 27/1) (46. Ryszard Komornicki, 1959, Górnik Zabrze, 8/0) – Andrzej Buncol (1959, Legia Warszawa, 41/5), Waldemar Matysik (1961, Górnik Zabrze, 32/0), Zbigniew Boniek (1956, Juventus Turyn-Włochy, 68/22), Marek Ostrowski (1959, Pogoń Szczecin, 17/0) – Dariusz Dziekanowski (1962, Widzew Łódź, 24/10) (65. Andrzej Pałasz, 1960, Górnik Zabrze, 30/7), Włodzimierz Smolarek (1957, Widzew Łódź, 39/10). Trener: Antoni Piechniczek (Polska, 1942, 45)  

SOCIAL MEDIA

1985-5-1 Belgia – Polska 2-0